Wynajem z przygodami

Mirella Przybyło-Chmielewska
Drukuj

Wynajem mieszkania z przygodamiZakup mieszkania z przeznaczeniem na wynajem może stanowić zabezpieczenie w naszej przyszłości. W obecnej chwili taka inwestycja to strzał w dziesiątkę. Trudności w pozyskaniu kredytu hipotecznego sprawiły, iż znacznie ożywił się rynek najmu lokali mieszkalnych. Jednakże każdy, kto choć raz w życiu wynajmował mieszkanie wie, że nie jest to sprawa prosta, a podjęcie decyzji o wyborze lokatora nie może być pochopne.

O powodzeniu zadecydują szczegóły i dobrze sporządzona umowa najmu. Jeżeli zdecydujemy się na przeprowadzenie całej operacji z pomocą dobrego pośrednika w obrocie nieruchomościami, to odpadnie nam obowiązek wykonania wielu czynności poprzedzających transakcję z naszym kontrahentem. Możemy  się też spodziewać, że umowa skonstruowana przez specjalistę, w należyty sposób zabezpieczy nasze wzajemne roszczenia i ewentualne przyszłe spory. Gorzej, jeżeli mimo braku doświadczenia, zdecydujemy się na samodzielny wynajem. Może zaoszczędzimy na wynagrodzeniu dla pośrednika, ale za to rozczarowania i straty mogące wyniknąć z naszych działań mogą nas zaskoczyć. W czasach, kiedy uczciwość i honor stały się archaicznymi cechami charakteru, musimy w szczególny sposób zadbać o swoje interesy lub powierzyć je fachowcom. To właśnie pośrednik zweryfikuje najemcę jako osobę, przeprowadzi z nim rozmowę o dochodach i zatrudnieniu, a także doprecyzuje szczegóły umowy, która może być podstawowym dowodem w sprawie w przypadku ewentualnych roszczeń o zapłatę lub zniszczony lokal. Często, gdy z mediów dowiadujemy się, że ktoś został oszukany myślimy, że nas to nie dotyczy.
Czy jednak zawsze?


Z życia wzięte

Państwo S. przez dwa lata wynajmowali swoje mieszkanie. Treść umowy zaczerpnęli z przypadkowo znalezionego w Internecie szablonu. Ich najemcy byli młodzi, sympatyczni i dobrze zarabiający. Przypadli właścicielom do gustu i wzbudzili spore zaufanie. Nim się obejrzeli, minęły dwa lata i umowa dobiegła końca. W tym okresie Państwo S. - na swoje nieszczęście - ani razu nie dokonali inspekcji wynajmowanego lokalu. W tym też czasie wyrazili zgodę na dokonanie przez lokatorów przeróbek w mieszkaniu. Jednak to, co zastali po wygaśnięciu umowy, przyprawiło ich o zawrót głowy. Bardzo „kulturalni" najemcy doprowadzili ich mieszkanko do całkowitej ruiny, a wyprowadzając się zabrali z niego wszystko, co można było odkręcić i wynieść. Na do widzenia pozostawili również nie uregulowane kwity za zużyte media, wystawiając w ten sposób właścicielowi „rachunek" za dokonane przeróbki mieszkania. Państwo S. zdruzgotani tym, co zastali, próbowali szukać pomocy. Niestety maksyma „mądry Polak po szkodzie" – tym razem znowu zatryumfowała. W umowie, którą Państwo S. podpisali ze swoimi najemcami nie dość, że nie zapewnili sobie prawa do kwoty kaucji, która mogłaby chociaż w części pokryć realne w tym przypadku szkody i niezapłacone rachunki, to jeszcze nie nałożyli na najemców obowiązku naprawienia szkód po ustaniu stosunku najmu. Wiara właścicieli lokalu w ludzką uczciwość zawiodła - zawiodła także treść umowy, na podstawie której nawet prawnik nie widział szans na odzyskanie poniesionych strat. Tym bardziej, że po „uczciwym" najemcy nie pozostał ślad.


Takie i podobne sytuacje mnożą się na polskim rynku najmu lokali mieszkalnych.  I choć wchodzą w życie coraz to nowe ustawy i przepisy regulujące tę dziedzinę życia - to jednak musimy pozwolić się przekonać, że ich interpretacja leży po stronie specjalistów. Niech więc w branży nieruchomości czynią to najlepiej jak potrafią pośrednicy - czyli specjaliści od nieruchomości, chroniąc nasze interesy i działając na naszą korzyść.