Zakup mieszkania to często najpoważniejsza decyzja inwestycyjna w życiu. Wymaga więc rozwagi, zastanowienia i dobrego przygotowania. Błędów popełnionych przy wyborze konkretnego lokalu najczęściej nie da się już potem naprawić. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się, jak wybierają i na co patrzą inwestorzy. Jakich rad i wskazówek udzielają im pośrednicy oraz, co na to wszystko architekci i projektanci wnętrz.
Naszą relację zaczynamy od wysłuchania Jarosława Więtkowskiego.
Mieszkania szukam od kilku miesięcy. Mam szczególne wymagania, bo najpierw będą zamieszkiwać w nim dwie starsze osoby. Potem zamierzam zamieszkać tam ja wraz z moją żoną. Chcemy mieć dzieci, więc trzeba to już teraz mieć na uwadze. Mieszkanie musi być duże, o powierzchni najlepiej 70 – 80 metrów kwadratowych. Ciocie, które tam najpierw zamieszkają, chcą mieć ciszę i spokój, więc odpada lokalizacja w samym centrum miasta.
Nie chcę jednak żadnego budynku na peryferiach, bo jak sam tam będę mieszkał, chcę mieć szybki dostęp do centrum, gdzie są kina, kawiarnie, itp. Ważne więc jest zarówno to, jak blisko jest do ośrodka zdrowia, jak też do przedszkola, szkoły, czy przystanków autobusowych. Ze względu na wymagania osób starszych odrzucam oferty mieszkań na wyższych kondygnacjach oraz tych, zlokalizowanych w przedwojennych kamienicach. Tam stopnie schodów są zbyt wysokie, co jest bardzo uciążliwe przy codziennym wchodzeniu i schodzeniu. Bardzo ważnym argumentem jest też stan techniczny budynków. Z przedstawionych mi ofert odrzuciłem wszystkie, które wymagają przeprowadzenia gruntownych remontów. Moim zdaniem oszczędność, jaką się uzyskuje przy zakupie mieszkań wymagających odzielnych napraw jest pozorna, gdyż i tak trzeba potem ponosić ich koszty, tracąc przy okazji czas i pieniądze na angażowanie kolejnych ekip.
W niektórych przypadkach na wykonanie prac trzeba uzyskiwać specjalne zgody, co często przysparza dodatkowych problemów. Innym, choć równie ważnym argumentem jest fakt, że w mieszkaniu, które trzeba wyremontować, tak naprawdę nie można od razu zamieszkać. Z przedstawionych przez pośrednika ofert najbardziej interesująca okazała się ta, którą oglądałem na samym początku. Mieszkanie spełnia większość moich wymagań, a to, co rozmija się z moimi gustami, można w łatwy sposób wymienić. Poprzedni właściciel przygotował mieszkanie do sprzedaży tak, że praktycznie od razu można w nim zamieszkać. Bardzo podoba mi się, że jest duży pokój dzienny, bo to sprawia, że będzie przestrzeń do tego, aby móc swobodnie spędzać z rodziną wolny czas.
Połączenie salonu z kuchnią sprawia, że rozmawiać można również podczas przygotowywania posiłków. Zawsze chciałem tak mieć. Widoczne belki nadają pomieszczeniu oryginalny charakter. Podoba mi się również to, że mieszkanie jest wysokie, a sufit, to nie prosta płaszczyzna. Fakt, że pewnie w przyszłości więcej będzie mnie przez to kosztowało ogrzewanie, ale jak sprawdziłem, ocieplenie stropów wykonane jest z odpowiednich materiałów. Podłoga wykonana jest z materiałów niejednolitych kolorystycznie, co dla mnie również jest atutem. Kiedyś, za kilka lat, być może zdecyduję się na zmianę, ale to akurat nie będzie stanowiło żadnego problemu. Panele podłogowe da się przecież łatwo zdjąć i zamienić.
W mieszkaniu są osobne sypialnie, co daje gwarancję intymności dla każdego domownika. Za łóżkiem jest garderoba, co moim zdaniem jest świetnym pomysłem.
Mieszkanie wyposażone jest we wszystkie instalacje konieczne do zapewnienia odpowiedniego komfortu.
Największa wada...? (śmiech).
Cena!!!
Okiem Pośrednika:
Spośród przedstawionych ofert, klientowi najbardziej przypadło do gustu mieszkanie usytuowane na poddaszu jednopiętnrowego budynku o dużej zmiennej wysokości z widocznymi elementami więźby dachowej. Z uwagi na skosy występujące we wszystkich pomieszczeniach, powierzchnia podłóg do wykorzystania jest o wiele większa – 120 m2, niż oficjalna powierzchnia użytkowa mieszkania zapisana w księdze wieczystej – 73 m2. Atutem tego mieszkania jest nietypowy układ dwóch dużych salonów, co wraz z ich wysokościami daje dużą możliwość do aranżacji wystroju wyposażenia, a nawet ewentualnego podziału funkcjonalnego powierzchni. Dość duża działka – 1187 m2, na której posadowiony jest budynek, w której właściciel mieszkania ma ok. 20% udział, pozwala na wygospodarowanie powierzchni tylko dla siebie. Poza tym kupując mieszkanie, kupuje się jednocześnie istniejący, nie związany na stałe z gruntem garaż blaszany. Plusem mieszkania jest to, że w budynku jest tylko 5 mieszkań (mała wspólnota mieszkaniowa), przy wyremontowanym dachu, instalacjach i klatce schodowej (w 2009 roku), wspólnota nie musi ustalać opłat remontowych. Wadą tego mieszkania jest położenie budynku w bliskości osiedla z blokami 10-piętrowymi.
Zbigniew Morpak