Zanim zaproponowałem klientowi działkę inwestycyjną, odbyłem z nim długą rozmowę, w trakcie której przeanalizowaliśmy dokładnie jego potrzeby - mówi Stanisław Janczar, właściciel biura nieruchomości Real z Bieska-Białej.
Pierwotnie kupujący chciał bowiem nabyć nieruchomość, którą można byłoby wyremontować i przystosować do jego potrzeb. Problem polega jednak na tym, że nadające się do remontu budynki wcale nie kosztują mniej niż działka z dobrym dojazdem. Właściciele wiedzą też dobrze, że dobra lokalizacja decyduje o cenie. Za budynek z doprowadzonymi mediami, nawet jeśli nie nadaje się do niczego innego, jak tylko do rozbiórki, winszują sobie coraz wyższe ceny. Klientowi trzeba do uświadomić, bo pozorne oszczędności na początku procesu inwestycji, mogą potem bardzo drogo kosztować.
Stanisław Janczar zaproponował Wiesławowi Szucie działkę w dzielnicy Wapienia, która w planie zagospodarowania przestrzennego Bielska-Białej jest przeznaczona pod działalność gospodarczą.
– Niedaleko jest teren giełdy, a więc prowadzona przez pana Szutę działalność na pewno nikomu nie będzie przeszkadzać, a sąsiedzi mogą stać się potencjalnymi klientami – mówi Stanisław Janczar.
Dla pośrednika wadą działki jest fakt, że na części jej terenu ma być wybudowana droga. W momencie rozpoczęcia inwestycji miasto będzie musiało wykupić tą część. Właściciel zdecydowanie jednak nie chce dzielić jej na części. Godzi się jednak na zróżnicowanie ceny. Dla nabywcy może to okazać się zupełnie niezłą inwestycją. Dodatkowym atutem jest fakt, że Bielsko jest terenem dużego zainteresowanie inwestorów, którzy chcą tu prowadzić działalność gospodarczą. Ceny gruntów mocno w ostatnich latach wzrosły. Ten trend prawdopodobnie utrzyma się jeszcze przez długie lata.
