Jak umiesz liczyć, nie licz na to, że państwo Ci coś ułatwi.
Dużo szumu medialnego wywołał rząd zapowiadając zmiany w ustawie o ochronie lokatorów, których celem jest złagodzenie rygorów tej ustawy dla przypadków tzw. najmu okazjonalnego. Warto przybliżyć czytelnikom problem. Od czasu wejścia w życie ustawy o ochronie lokatorów, obserwuję jako pośrednik znaczne ograniczenie ilości ofert najmu mieszkań będących własnością prywatną, dla osób fizycznych. Najmy te podpadają bowiem pod wspomnianą wyżej ustawę, mówiąc precyzyjnie pod jej chore uregulowania.
Ustawę projektowali i uchwalali urzędnicy, prawnicy i posłowie o mentalności socjalistycznej, kierując się zasadami socjalistycznego prawa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby ustawa dotyczyła zasobów mieszkaniowych państwa i samorządów, które jak wynika z konstytucji jest zobowiązane do zabezpieczenia mieszkalnictwa socjalnego dla mniej zamożnej części naszego społeczeństwa.
Ustawodawcy wymyślili sobie jednak, że przerzucą te obowiązki również na prywatnych właścicieli mieszkań. W ustawie nie ma żadnej równowagi praw właściciela i lokatora. Właściciele, aby pozbyć się nieuczciwych lokatorów, nie płacących czynszów i dewastujących mieszkania, zgodnie ustawą mają tak ograniczone możliwości pozbycia się ich, że zobowiązani są przez lata dokładać „do interesu”. W związku z tym prywatni właściciele pokazali ustawodawcom środkowy palec i zeszli „do podziemia”, wynajmując mieszkania bez umów, a bardzo wiele osób sprzedało swe mieszkania, nie chcąc ponosić strat.
Wymyślono więc, że aby to zmienić, zwiększyć ilość najmów prywatnych i dobrać się do podatków z tych najmów, znowelizuje się ustawę poprzez wprowadzenie pojęcia tzw. najmu okazjonalnego, wyłączając go spod obowiązujących rygorów. Po przeczytaniu nowelizacji pośredników ogarnął bezradny śmiech. Dodany nowy rozdział 2a w ustawie określa definicję:
„ ..... Umową najmu okazjonalnego lokalu jest umowa najmu lokalu służącego do zaspakajania potrzeb mieszkaniowych, którego właściciel, będący osobą fizyczną, nie prowadzi działalności gospodarczej w zakresie wynajmowania lokali ........”.
To wytłuszczone sformułowanie spowoduje, że nic się nie zmieni i właściciele mieszkań będą postępować jak dotychczas. Dlaczego?
Nigdzie bowiem nie zostało jednoznacznie zapisane, co to znaczy - prowadzi działalność gospodarczą w zakresie wynajmowania lokali. Tymczasem jest to kluczowy warunek, aby właściciela zwolnić z rygorów zapisanych w ustawie o ochronie lokatorów, czyli mówiąc po polsku, aby właściciel mógł na zbity pysk wyrzucić oszusta, który mu nie płaci na najem lub dewastuje mieszkanie. Dlaczego tak twierdzę?
Przerabialiśmy to już z podatkiem VAT przy sprzedaży działek. Urzędy skarbowe w całym kraju zaczęły uznawać, że sprzedaż już drugiej działki przez tego samego właściciela, to jest działalność gospodarcza ze sprzedaży pomimo, że nie jest oficjalnie zarejestrowana, po to aby „obłożyć ją podatkiem VAT”. Sprawy skarżone do wielu sądów, kończyły się diametralnie różnymi postanowieniami sądów. Bałagan trwa do dzisiaj. Tak samo więc będzie z najmami. Jak właściciel wynajmie swoje mieszkanie po raz drugi, to urząd skarbowy uzna, że „prowadzi działalność gospodarczą w zakresie najmu lokali”, a jeżeli tak to zwolnienia z rygorów ustawy go nie obowiązują.
Przewiduję więc, że cel dla którego ustawa została znowelizowana, nie zostanie osiągnięty, bo Polacy nie dają się już nabierać na prymitywne sztuczki. Można więc zacząć kolejny kilkuletni etap nowelizacji ustawy.