Wielu właścicieli woli wynająć zakupione wcześniej mieszkanie, niż sprzedać tanio.
Jeszcze w 2007 roku, kupując mieszkanie za kredyt hipoteczny, można było dobrze je wynająć, spłacać raty i trochę zarobić. Obecnie rata, jaką zapłacimy bankowi, jest wyższa od dochodu z wynajmu.
Wielu inwestorów zastanawia się „co dalej” w obliczu zastoju na rynku sprzedaży mieszkań spowodowanego problemami związanymi z uzyskaniem kredytu na ich zakup czy też wysokimi kosztami bankowymi. Nie każdy przecież jest w stanie sfinansować taką inwestycję ze środków własnych. Wynajem mieszkania z zasobów prywatnych to niekiedy jedyna możliwość zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Forma ta coraz bardziej zyskuje na popularności. Rynek wynajmu mieszkań w Polsce wprawdzie dość dynamicznie się rozwija, ale najbardziej intensywny wzrost notują jednak największe aglomeracje, gdzie widać rosnące zapotrzebowanie na tymczasowe lokum w związku z akademickim lub biznesowym charakterem miasta.
Rok 2010 pod względem rynku najmu może okazać się ciekawy. Dlaczego? Wskutek przykręcenia śruby kredytowej przez banki zamarł rynek kupna-sprzedaży mieszkań. W tej sytuacji wielu właścicieli woli je wynająć, niż sprzedać tanio. A co za tym idzie pojawia się o wiele więcej nieruchomości na wynajem niż w latach ubiegłych.
W marcu było niemal 2,4 razy więcej mieszkań na wynajem niż przed rokiem. W ciągu pierwszych czterech miesięcy tego roku na rynku pojawiło się blisko cztery razy więcej mieszkań do wynajęcia niż w analogicznym okresie roku 2008. Ta tendencja dotyczy w szczególności dużych miast, w których w okresie boomu wiele mieszkań kupowanych było w celach inwestycyjnych, czyli właśnie z myślą o odsprzedaży z zyskiem.
W najlepszej sytuacji są osoby, które kupiły mieszkanie jakiś czas temu, gdy ceny i marże kredytowe były niższe. Największe zyski mają osoby z kredytem zaciągniętym trzy lata temu we frankach szwajcarskich. To oni okazali się najlepszymi inwestorami w sektorze kupna pod wynajem. Nie dość, że generują dochody z najmu, to wartość samej nieruchomości oscyluje w granicach 100% wzrostu, nawet w obecnej fazie recesji. W innych krajach europejskich rynek najmu jest popularną formą zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Częściej się wynajmuje, niż kupuje. W Polsce jak na razie tendencja jest odwrotna. Niemniej jednak stawki w Polsce są ciągle o wiele niższe niż w innych europejskich krajach.
Stawki w Unii
Porównując Polskę z Anglią, Irlandią czy Hiszpanią łatwo zauważyć, że miesięczne stawki za wynajem (poza rynkiem turystycznym) są tam nawet kilkukrotnie wyższe niż w najciekawszych lokalizacjach w naszym kraju. Być może uwzględniając wysokie tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia Polaków i przede wszystkim pod warunkiem zakończenia kryzysu finansowego, koszty wynajmu lokali mieszkalnych w dużych miastach w dłuższej perspektywie czasowej stopniowo zbliżą się do średnich europejskich.