Bardzo często spotkać się można ze stwierdzeniem, że wynajęcie mieszkania, w tym skonstruowanie odpowiedniej umowy, nie jest zadaniem trudnym. W Internecie z łatwością znaleźć można wiele porad na ten temat oraz gotowe wzory umów. Potem okazuje się jednak, że jest wiele pułapek czyhających na właścicieli, a dobra umowa też nie gwarantuje stuprocentowego bezpieczeństwa. Oto przykład:
Pani Monika znalazła wymarzonego najemcę po kilku tygodniach poszukiwań. Młody, żonaty człowiek z dwójką dzieci wzbudził szybko jej zaufanie. Pan Krzysztof ochoczo przystawał na wszystkie jej propozycje dotyczące szczegółów umowy najmu. Podstawowym warunkiem przejęcia nieruchomości była wpłata przez najemcę kaucji w wysokości podwójnego czynszu. Należało ją zapłacić gotówką przed podpisaniem umowy najmu. W dniu umowy okazało się, że najemca ma ze sobą jedynie 500 zł, co stanowiło zaledwie 20 procent należnej kwoty. Tłumaczył się, że zwyczajnie nie zdążył wypłacić pieniędzy z banku, więc resztę przeleje na konto właścicielki, jak tylko wróci do domu. Właścicielce nawet nie przeszło przez myśl, że tak oto zaczynają się jej kłopoty. Przyjęła więc 500 zł i pojechała z najemcą na przekazanie nieruchomości.
Na rynku nieruchomości najtrudniejszą do przeprowadzenia transakcją jest wynajem
Mijają dni...
Upłynął tydzień, a należna kwota kaucji nie wpłynęła na konto wynajmującej. Na jej dopytywania o pieniądze, najemca odpowiadał bardzo zręcznie i wiarygodnie, że czeka na spory przelew od swojego kontrahenta i dlatego chwilowo nie ma teraz wystarczającej ilości pieniędzy na pokrycie długu. Właścicielka starała się zrozumieć sytuację Pana Krzysztofa. Uspokajał ją również fakt, że najemca zgodnie z umową najmu przepisał wszystkie liczniki mediów na siebie. Wiedziała, że dzięki temu w razie gdyby Pan Krzysztof spóźniał się z zapłatą rachunków, dostawcy mediów będą dążyć do odzyskania pieniędzy od niego, a nie od niej.
Minął dziesiąty dzień miesiąca, który zgodnie z umową był terminem zapłaty czynszu, ale niestety konta Pani Moniki nie zasiliła żadna wpłata. Zaniepokojona kobieta wykonała kilka telefonów do Pana Krzysztofa, lecz niestety pozostały one bez odpowiedzi. Najemca odebrał dopiero, gdy zadzwoniła z nieznanego mu numeru. Bardzo grzecznie przeprosił i wyjaśnił, że wspomniany już kontrahent nadal mu nie zapłacił, a wszystkie jego bieżące dochody ledwie wystarczają na wykarmienie dwójki dzieci i opłacenie rachunków. Jednocześnie nieprzerwanie zapewniał Panią Monikę, iż jego kłopoty są przejściowe, i że nigdy dotąd nie zdarzyło mu się zalegać z zapłatą za cokolwiek...
Lepiej sprawdzać
Po pewnym czasie na konto właścicielki wpłynęły wreszcie pieniądze – niecała połowa zaległości. Priorytetem najemcy było regularne opłacanie rachunków za media. Nieświadoma zagrożenia właścicielka nie pofatygowała się niestety, by sprawdzić, czy rachunki rzeczywiście są płacone. Błędnie zakładała bowiem, że skoro liczniki przepisane są na Pana Krzysztofa, to jego ewentualne niewywiązywanie się z płatności nie jest jej problemem. Szybko okazało się jednak, iż jest to w rzeczywistości również jej problem i to w większym stopniu, niż mogłaby przypuszczać.
Kontakt w najemcą był bardzo trudny, a niezapłacone należności urosły do kilku tysięcy złotych. Na domiar złego wyszło na jaw, że rachunki za media też nie są opłacane. Skutkiem tego było odcięcie wszystkich mediów i zdjęcie liczników. Dla właścicielki oznaczało to konieczność poniesienia w przyszłości dodatkowych dużych kosztów związanych z ich przywróceniem. Nieznany był również stan mieszkania i jego wyposażenia, bo… najemca nie wpuszczał właścicielki. Nie pozostało więc nic innego, jak szukanie pomocy u prawnika i policji. Potem najprawdopodobniej wielomiesięczna walka przed sądem.
Właścicielka mieszkania już wie, że trafiła na typowego oszusta i naciągacza. To, że dała się wpędzić w kłopoty jest jednak również jej winą. Popełniła bowiem – choć nieświadomie – szereg typowych błędów, które w konsekwencji zafundowały jej ogromne straty finansowe i kosztowały mnóstwo nerwów. Oszust nic by nie wskórał, gdyby właścicielka od początku wiedziała, lub miała przy sobie kogoś, kto powiedziałby jej, jak ma postępować.
Wynajem. To dobry sposób na powiększenie domowego budżetu. Tak rzeczywiście być może, pod warunkiem jednak, że jesteśmy do takiej działalności odpowiednio przygotowani.
Wbrew obiegowej opinii, najem jest jedną z trudniejszych transakcji na rynku nieruchomości. Jego sprawne i bezpieczne przeprowadzenie wymaga bowiem wiedzy i doświadczenia, a także opanowania i nie ulegania emocjom. Historia przeze mnie przytoczona jest jedną z wielu, które z racji wykonywanego zawodu mam okazję słyszeć. Jestem przekonana, że każdy pośrednik w obrocie nieruchomościami może przytoczyć wiele podobnych przykładów. Niestety, dowiadujemy się o nich dopiero wtedy, gdy zamiast pośredników, swą wiedza i doświadczeniem popisac się muszą policjanci i prokuratorzy.